"Czasem w życiu następuje jeden moment, spotkanie, błysk, przecięcie ścieżek, które niczym domino ma wpływ na cały późniejszy układ zdarzeń, na kolejną dekadę...
Tak było pewnego lipcowego wieczoru w Willi Grohmanna, podczas pamiętnego koncertu zespołu "The Blue Rabbit", w wykonaniu ekipy z Teatru CHOREA. Kiedy zobaczyłam ich na scenie, z miejsca zakochałam się...
Pola Amber (obecnie Ola Shaya, ale przebacz, w moim sercu na zawsze pozostaniesz Amber!) - po prostu nieokiełznany wulkan performerskiej wyobraźni, potężny głos, absolutnie pochłaniająca osobowość sceniczna - szalona frontmenka Króliczej Bandy.
Kuba Pałys - mięciutki, piekielnie zdolny króliczy pianista, z ostrym okiem i niebywale czułym uchem na najdrobniejsze detale - muzyczny autorytet i inspiracja.
Tomasz Krzyżanowski - melancholijny, a jakże żwawy Królik - perkusista, który następnie stał się wieloletnim przyjacielem i przewodnikiem przez muzyczne polifonie, polirytmie i inne poli...sytuacje.
Tomasz Rodowicz - szalony Królik, a właściwie Kapelusznik, który czarując na flecie, snuje swoje opowieści, wciągając Cię bezpowrotnie w Krainę Teatru. Skoczyłam za Nim w Ciemno(ść) i do tej pory badamy razem "to, co ulega prześwietleniu"... Nieustraszony. Niezastąpiony. Nie do zdarcia!
Maciej Maciaszek - charyzmatyczny trębacz z wąsem, nieparzysty, dysharmonijny, czasem udaje Greka, ale na scenie po prostu JEST.
Seb Klim - nadający całej tej odpalonej ekipie uziemienie i zdystansowany spokój niskich brzmień kontrabasu.
A ja...? Oniemiała, zachwycona, artystycznie totalnie kupiona... Nie zostałam Królikiem, ale zostałam w CHOREI na wiele lat: Bachantką, producentką, czasem wieśniaczką, czasem Salome, instruktorką teatralną i performerką, Bio Mariolą oraz Babą Jogą...
Także z okazji urodzin, życzę Nam CHOREO, byśmy kolejne 20-lat przędli w bliskości i wspólnocie, w nieustannym, żywym przyglądaniu się Sobie i Światu.
Dziękuję."
Maja Caban
