434124516 4425194777767556 2877377619513864007 n
gosia2
ofiWalia 081
434137752 814450877170734 6005057664880242921 n
434071623 1595264337973652 6922352237762912209 n
434066642 751000933676818 8159992093467575039 n
434062674 2098344033882674 4182933022574676638 n
MG 2798
MG 8866
00
Strona główna / O nas / 20 lat Teatru CHOREA / Małgorzata Lipczyńska - "Nie żałuję"

Małgorzata Lipczyńska - "Nie żałuję"

 

"Moje początki w CHOREI sięgają jeszcze czasów przed jej oficjalnym powstaniem, czyli tzw. czasów słusznie minionych w Gardzienicach pod Lublinem.

 

Był rok 2002, miałam niespełna 20 lat i kończyłam właśnie pierwszy rok studiów. Moje ówczesne doświadczenie teatralne składało się głównie z wyginania się jako bachantka w, nazwijmy to - ekstatycznym tańcu, podczas dionizyjskiej parady prowadzonej przez kilkoro bębniarzy oraz wielkiego, czarnego fallusa oklejonego daktejpem, z okazji lubelskich "Kozienaliów". Ta jakże niewielka, ale znacząca rola stała się trampoliną do mojej przyszłej kariery w korowodach Bakcha. Poznałam Elzbieta Rojek i dostałam zaproszenie do udziału w projekcie "Tańce Labiryntu", opartym na rekonstruowaniu ruchu i tańca starożytnej Grecji.

 

Pojechałam do Gardzienic, o których wiedziałam tyle, że to wieś niedaleko Lublina i że jest tam jakiś teatr, o którym moje koleżanki ze studiów mówiły głosem omdlewającym z zachwytu. A tam… Nie tylko próby polegające na studiowaniu ikonografii starożytnej Grecji, ale też wspólne przygotowywanie posiłków, wieczorne biegi w nieparzystych rytmach - niczym rzymscy legioniści, bębny, śpiewy… Te bębny spoko, ale dlaczego wszystko boso? Gdzie są szpilki, sztuczne rzęsy, kręcenie biodrami i cała tresura, jaką przeszłam w ciągu 7 lat trenowania tańca towarzyskiego…?

 

Wieloletnie nawyki z treningów tanecznych połączone z moją obecną stylówką, czyli halki, gorsety, ćwieki, koronki (wszystko na czarno) oraz namiętne jaranie szlugów, spotkały się z klimatem gardzienickich nimf - pięknych, długowłosych, bez śladu makijażu, w zwiewnych spódnicach, obowiązkowo przepasanych chustą. Sama natura. Co robić...?

 

Na szczęście ekipa "Tańców Labiryntu" to był osobny freak show i tam czułam się wśród swoich. A Tomasz Rodowicz, którego wówczas tylko mijałam między próbami, zawsze serdecznie się uśmiechał i powodował we mnie jakiś niezidentyfikowany rodzaj wzruszenia. No i palił "Salemy" mentolowe. Czyli wiadomo - swój chłop.

 

Po 2 latach - wynosząc się stamtąd - ekipy "Tańców Labiryntu", "Orkiestry antycznej" oraz kilkoro adeptów Gardzienickiej Akademii połączyły siły. Tak oficjalnie powstał Teatr CHOREA. Tworząc nasz pierwszy spektakl "Tezeusz w Labiryncie" nie miałam pojęcia, że właśnie tworzę swoją teatralną przyszłość. Młodzieńczy romans przerodził się w długoletni związek.

 

Nie żałuję."

 

Małgorzata Lipczyńska